Teresa ma córkę z Zespołem Downa. Cudowną córkę Ines. Teresa jest szczęśliwa i zawsze radosna. Niedawno podczas wspólnego wyjazdu powiedziała mi wiersz. Teraz go Wam przetłumaczyła z niemieckiego. Teresa jest moją siostrą. a.d
Dlaczego właśnie my?
Teresa ma córkę z Zespołem Downa. Cudowną córkę Ines. Teresa jest szczęśliwa i zawsze radosna. Niedawno podczas wspólnego wyjazdu powiedziała mi wiersz. Teraz go Wam przetłumaczyła z niemieckiego. Teresa jest moją siostrą. a.d
Dlaczego właśnie my?
„Sutanna rzecz nabyta-nie to co kobita”- powiedziała Joanna do ks. Ryszarda, kiedy w szalonym, wspólnym tańcu najechała kołem wózka inwalidzkiego na jego sutannę i …trach , na dole się popruło.
Śmiechu było co nie miara. Śmiało się pół Gdeszyna zgromadzonych przed wiejską szkołą. Śmiała się Joanna , śmiał się ksiądz Ryszard.ta chwila-bezcenna.
Do Gdeszyna-na kilka pierwszych dni wakacji- pojechałyśmy na zaproszenie ks. Ryszarda Ostasza. My- to znaczy Joanna zwana „Szaloną”, Anna zwana „Czarnym Aniołem” , Małgosia zwana „Harrisem”, Karolka zwana „Okruszkiem”, Aneta zwana „Kawał cholery” i Krysia zwana „Zbowidówką”. Trzy na wózkach siedzące i trzy wózki pchające.
Zaproszenie było podwójne tzn. 15 -lecie kapłaństwa ks. Ryszarda i 6 -lecie Jego „proboszczostwa” w Gdeszynie oraz pionierskie rozpoczęcie wakacyjnych wizyt-rekolekcji w cichej w wakacje szkole.
Po pięknych i wzniosłych uroczystościach kościelnych z udziałem hierarchów kościoła, przedstawicieli władz, posłów i pozostałego ludu bożego , po życzeniach i prezentach dla Jubilata rozpoczęła się zabawa.
Na początek Festiwal Pieśni Maryjnych. Potem na ludowo orkiestry grały . Dzieci do tarcz z łuków strzelały, w piłkach się w wodzie „turlały” i na wysokości po ściankach wspinały. „Szalona” Joanna do wspinaczki się rwała, ale na szczęście się nie dostała, a raczej Krysia jej nie dopchała…ufff. To byłby jak na początek wizyty zbyt duży szok dla wszystkich . Przecież kobita niepełnosprawna jest.
Potem do instrumentów podeszli chłopcy z zespołu „Nokaut” i….się zaczęło. Na trawniku przed szkołą , na zabawie pod chmurką poszły w ruch i ręce i nogi i wózki inwalidzkie, a na nich dziewczyny śliczne. I w kółeczko i odbijany i wężykiem i tany, tany. I w lewo i w prawo i jeszcze hop. Ale na razie to na tym stop!
Bo tak się Joanna rozszalała,że księdzu sutannę porwała.
A potem czułe pożegnania. I taras przed szkołą i rozmowy długie. A nad nami niebo rozgwieżdżone, i cisza gdeszyńska i zapach łąk i kwiatów.
Jak dobrze, jak błogo.
Czas spać -bo grubo po północy.Jutro czeka nas piękny dzień.
cdn.
Anna Dąbrowska
Potańcówka „pod chmurką” w Gdeszynie
Tany, tany i materiał porwany…
Anetka w tańcu z Gosią
Z panią poseł Genowefą Tokarską